Kardiochirurg w szpilkach - rozmowa z niezwykłą kobietą z klasą, dla której nie ma rzeczy niemożliwych
*Artykuł powstał w połączeniu pracy mojej oraz pani doktor Anny Kwiecień. Dziękuję serdecznie za zaangażowanie i osobisty wkład w jego ostateczne brzmienie i kształt :)
Profesjonalizm i klasa w niezwykłej, skromnej osobie.
Poznajcie estetyczną kardiochirurg w szpilkach, dla której jedna praca to dopiero początek codziennych aktywności.
W medycynie stereotyp, związany z płcią ugruntowany był przez wiele lat. Dziś nie płeć świadczy o możliwości bycia specjalistą w jednej z najbardziej wymagających dziedzin medycyny - w kardiochirurgii.
Obecnie liczy się ciężka praca, profesjonalizm, empatia, a także umiejętność współpracy zarówno z ludźmi jak i nowoczesnymi urządzeniami, wspierającymi pracę lekarzy, często decydujących o naszym zdrowiu i życiu.
Z wyjątkową osobą, specjalistą kardiochirurgiem, piękną, skromną i niezwykle ciepłą kobietą, prawdziwą kobietą z klasą, lekarzem medycyny estetycznej… (myślę, że długo można by jeszcze wymieniać), dr Anną Kwiecień miałam przyjemność porozmawiać na temat pracy kardiochirurga i lekarza medycyny estetycznej.
Kardiochirurg w szpilkach – co zdecydowało o wyborze typowo męskiej specjalizacji?
Dr Anna Kwiecień: „-Ogromny wpływ na moje wybory miała rodzina. Moja mama jest chirurgiem ogólnym, można się od tradycji rodzinnej zupełnie odciąć lub ją kontynuować. Ja wybrałam tę drugą opcję. Trochę się bałam, czy nie działam pod pewnym wpływem rodziny, ale po przeanalizowaniu okresu studiów zdaję sobie sprawę z faktu, że już wtedy czułam, że to dobra decyzja. Nie czułam dyskomfortu, związanego z wejściem na blok operacyjny, który jest w pewnym sensie esencją chirurgii. Ten zawód wymaga poświęceń, ale jasno mogę stwierdzić, że naprawdę to lubię. Uważam, że polska kardiochirurgia jest na poziomie światowym, również w zakresie dostępu do najnowszych technologii medycznych. W kardiochirurgii mamy podspecjalizacje, w których się realizujemy."
Dr Kwiecień podkreśla wysoki poziom i przyjazne środowisko zabrzańskiego grona kardiologicznego i kardiochirurgów: „-Mam to szczęście pracować i rozwijać się w towarzystwie najwybitniejszych specjalistów. W Zabrzu był i jest zespół lekarzy współpracujących, działających wspólnie, wspierających się w codziennej pracy.”
Czy w gronie Pani pacjentów z dziedziny medycyny estetycznej są przeważnie kobiety, czy również mężczyźni?
„-Mężczyźni coraz częściej chcą o siebie zadbać, przychodzą na takie zabiegi mniej inwazyjne. Kobiety są ukierunkowane na to, by coś mocno zmienić. Mężczyźni najczęściej chcą wyglądać na bardziej wypoczętych, ukryć pierwsze oznaki starzenia się. Chcą, by ich twarz wyglądała np. bardziej męsko. Nie jest też prawdą, że mężczyźni bardziej boją się igły. Wśród przedstawicieli obydwu płci są osoby bardziej i mniej odporne na odczucie bólu.”
Zapytałam Panią doktor, czy miała przyjemność pracować z kimś/dla kogoś z kręgu osób znanych, popularnych
„Hmm… Jeśli teraz kogoś nie wymienię, to może się obrazić ”
Czy jako kobieta w gronie specjalistów-mężczyzn czuje się Pani w jakimś sensie kategoryzowana?
„-Moja mama jest chirurgiem ogólnym, dla mnie od zawsze było oczywiste, że kobieta może wykonywać ten zawód. Moim pierwszym szefem był Pan Profesor Marian Zembala i nigdy z Jego strony, czy też jego następców nie odczułam odmiennego traktowania z tego względu, że jestem kobietą. Nie oznacza to, że mam inaczej pracować, mniej od siebie wymagać… Dla mnie było oczywiste, że chirurg to też kobieta. Powodowało to, że od początku miałam takie podejście w środowisku męskim.
Nie jestem jakoś bardzo pewną siebie osobą. Jeśli natomiast od początku założy się w swojej głowie, że mogę wykonywać ten zawód - wówczas płeć nie powinna tego determinować. Szczególnie chciałabym odpowiedzieć kobietom, które zastanawiają się, czy mogą wykonywać zawód kardiochirurga, czy spełniać się w jakiejkolwiek specjalizacji zabiegowej - Nie pytamy: Czy ja, jako kobieta tylko czy ja jako człowiek, lekarz mogę wykonywać tę pracę.
Profesjonalizm, empatia, dbałość o precyzję wykonywanych zadań, samorozwój i umiejętność współpracy nie są moim zdaniem uwarunkowane ze względu na płeć."
Zapytałam Panią doktor,
jak zrodził się pomysł zestawienia dwóch tak różnych dziedzin medycyny: kardiochirurgii i medycyny estetycznej?
„-Są to dwie zupełnie różne dziedziny. Jedna ratuje życie, druga upiększa, przynosi uśmiech na twarzy pacjenta. Pacjent kardiologiczny nie jest w stanie od razu docenić efektów, są to zupełnie dwa różne światy. W medycynie estetycznej spodobał mi się szybki efekt, uśmiech na twarzach, gdy po kilkunastu minutach wykonywanego zabiegu podaję lusterko i obserwuję, że pacjent/pacjentka są przeszczęśliwi. W kardiochirurgii też mam kontakt z pacjentem, często ważą się losy pacjenta już na etapie kwalifikowania do zabiegu. W tym przypadku bardzo pomocne jest wsparcie w gronie zespołu, tworzymy tzw. Heart teamy, w których w większym gronie omawiamy trudne przypadki.”
Czy można powiedzieć, że medycyna estetyczna tworzy dla Pani taką przeciwwagę emocjonalną na co dzień?
„-Była taka sytuacja, gdy w gabinecie medycyny estetycznej, w którym pracuję zabrakło preparatu, który był dedykowany do konkretnego zabiegu, pacjentki. Wyszła ona niezadowolona, musiałyśmy przełożyć zabieg. Poczułam się źle z tym, że nie mogłam spełnić Jej oczekiwań. Tego dnia musiałam wrócić jeszcze do pracy w charakterze kardiochirurga i już po drodze rozmawiałam ze współpracownikiem na temat stanu zdrowia pacjenta. Tamta rozmowa miała zdecydowanie inny, poważniejszy wymiar. Dla pacjentki z medycyny estetycznej ten zabieg był bardzo ważny, a dla pacjenta kardiologicznego decydujący o zdrowiu, a nawet życiu."
Pani doktor podkreśla tym samym, że medycyna estetyczna pozwala jej w takim samym stopniu dbać o dobro pacjentów, jednocześnie pomaga cieszyć się od razu realnymi, widocznymi efektami. To odskocznia, która w innym, ale podobnie angażującym stopniu przynosi satysfakcję ze stosowania wiedzy medycznej.
Czy w natłoku spraw zawodowych znajduje Pani czas na pasje, życie prywatne?
„-Nie znam osoby, która byłaby w stanie pogodzić jednocześnie sprawy zawodowe, rodzinę, pasje. Nawet bardzo aktywne osoby, wszyscy mamy problem ze spełnieniem się w tych trzech sferach: 1. praca, 2. bliscy 3.zadbanie o siebie (samorozwój, pasje, relaks).
Dlatego ważne jest by pamiętać o tych trzech strefach naszego życia, ale też wybaczyć sobie, jeśli któraś z nich przez jakiś czas kuleje z powodu dwóch pozostałych. Przekaz, który chciałabym przesłać aktywnym kobietom, to że w ich życiu ma być miejsce na słabości i niedoskonałości :)"
Według Pani doktor, ważne jest ustalenie priorytetów, dążenie do perfekcji, jednak nie należy zagubić się, zapomnieć o tym, co tak naprawdę jest ważne. Pani doktor dodaje:
„-Teraz kobiety bardzo dużo od siebie wymagają i to czasami powoduje, że są nieszczęśliwe. Możemy skupić się na pracy, na rodzinie, ale zapominamy zadbać o siebie, swój rozwój… To czasem powoduje, że kobiety są nieszczęśliwe, uświadamiają sobie, że nie da się wszystkiego pogodzić. Takie jest życie, zawsze będzie coś, co zawalimy.” W momencie, gdy zrozumiemy że nie da się pogodzić wszystkiego, zyskamy dystans do otoczenia i do siebie."
Pani doktor Anna Kwiecień jest osobą niezwykle optymistyczną, pełną energii, a jednocześnie profesjonalistką, która wiele od siebie wymaga, ale też wie, że nie trzeba zawsze być perfekcyjnym. Moja rozmówczyni podkreśla, że bywa bardzo zmęczona, wręcz wykończona ilością obowiązków, lecz dają Jej tak zróżnicowane emocje, taką motywację do działania, że na chwilę obecną nie chce rezygnować z żadnej z dziedzin wykonywanej przez siebie pracy. „-Na razie nie potrafię się zdecydować, obydwie dziedziny bardzo lubię.”
Dziękuję Pani doktor za przemile spędzony czas w tak inspirującym towarzystwie. Życzę dalszych sukcesów w obydwu dziedzinach. Dziś w rozmowie skupiłyśmy się bardziej na kardiochirurgii, mam nadzieję, że przy kolejnym spotkaniu poruszymy tematykę medycyny estetycznej. :)
Komentarze
Prześlij komentarz